czwartek, 5 lutego 2015

1001 miniaturek - #7 Włamanie

1001 miniaturek
#7 Włamanie
Paring: Kuroko x Midorima

   - Czyli jeszcze raz... Od początku... - mruknął Kagami stojąc pod oknem Midorimy w czarnym wdzianku i z torbą pełną nie wiadomo czego w rękach. - Chcesz się włamać do tego farbowanego świra... po co?
   - Żeby zrobić mu niespodziankę. Bo ma urodziny - wytłumaczył spokojnie Kuroko.
   - A ten czarny kostium jest ci potrzebny... po co?
   - To przebranie kota - wyjaśnił, pokazując na uszy i ogon.
   - A mi jest potrzebny... po co?
   - Żebyś się nie wyróżniał.
   - A ja ci jestem potrzebny... po co?
   - Żebyś odwalał brudną robotę.
   Kagami spojrzał na Kuroko jak na psychopatę. Ten jego stoicki spokój i powaga przyprawiały o dreszcze. A to, że znajdowali się w najbardziej zaludnionej części miasta przerażało go jeszcze bardziej.
   - Masz jakąś broń? - spytał Kuroko jakby sytuacja wcale nie była niewystarczająco niezręczna.
   - Mój umysł to wystarczająca broń - odparł Kagami uśmiechając się głupio do przechodniów.
   - Szkoda tylko, że nie naładowana... - mruknął cicho Kuroko. - Miałem na myśli linę. Powinna być w torbie.
   - W torbie? Nie możesz wejść drzwiami?! - oburzył się Kagami.
   Wtedy okno nad nimi gwałtownie się otworzyło i pojawiła się w nim rozczochrana czupryna Midorimy.
   - Idioci!!! - wrzasnął. - Ja tu próbuję spać!!! - i zamknął okno, jednak po chwili ponownie się w nim pojawił. - A ty Kuroko, naprawdę powinieneś wejść drzwiami.
   I zniknął na dobre.

2 komentarze:

  1. *spadła z krzesła* Kuroś w stroju kociaka, no takiego to i przez dziurę w ścianie się wpuszcza do środka xDD Ja ZAWSZE WIEDZIAŁAM, ŻE KUROKO TO SADYSTA PRZEZ MILIARD S. No i do tego tak się darli, że Midorin nie mógł spać... biedny Midorin. Nie zdrzemniesz się tej nocy, nie kiedy Tetsu w kocich uszkach wejdzie frontowymi drzwiami xD No tak, zabójczy umysł Kagamiego, zabija śmiechem i bezdenną próżnią xDD
    ,,Chcesz się włamać do tego farbowanego świra... po co?
    - Żeby zrobić mu niespodziankę. Bo ma urodziny - wytłumaczył spokojnie Kuroko.
    - A ten czarny kostium jest ci potrzebny... po co?
    - To przebranie kota - wyjaśnił, pokazując na uszy i ogon.
    - A mi jest potrzebny... po co?
    - Żebyś się nie wyróżniał.
    - A ja ci jestem potrzebny... po co?
    - Żebyś odwalał brudną robotę.''
    Ten ciąg przyczynowo-skutkowy... Majstersztyk, po prostu esencja Kuroseme w czystej postaci <3 Tak jak nie lubię Shin-chana, tak teraz mu zazdroszczę. Dajcie mi Testuyę kotka ;< *siada w kącie i płacze* Ja chcę Tetsuyę w stroju kotka ;<
    Ale kolejna świetna miniaturka ;D Ciekawa jestem, co będzie następnym pairingiem... O, widzę że masz mój blog w obserwowanych ;O *dumna jak paw* Ale weź nie czytaj, albo czytaj albo nie... Jakie ja tam herezje wypisuję... I tu z resztą też... Czasem się dziwię, że ludzie mi jeszcze biletów do psychiatryka w jedną stronę nie wysłali. No nic, pozostaje mi ściskać z caaałej siły, życzyć weny i przesyłać buziaczki i miłość <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja sie ciesze! W koncu jeden z czterech moich ulubionych paringow! XD i swietnie ci to wyszlo XD Hahahahaha Kuroko chce sie wlamac do domu Midorimy zatrudniajac Kagamiego do czarnej roboty. Hahahaha XD genialne. Kuroko - mistrz cietej riposty i sadysta jakich malo XD To najlepsze polaczenie.
    Weny i zdrowka!

    OdpowiedzUsuń

Chciało ci się to czytać??
Nieodwracalnie zmarnowałeś cenne minuty swojego życia!
Ale skoro już jesteś - skomentuj!
Niech się autor cieszy