Pairing: Midorima x Akashi
Gdy Midorima zasiadł za swoim
biurkiem w głośnikach było słychać wesołe rechotanie żab, a przed nim stał
kubek parującej kawy – oznaczało to, że czas rozpocząć audycję. Zielonowłosy
nachylił się do mikrofonu i na znak dany przez dźwiękowca zaczął mówić:
- Wita was Midorima Shintaro,
podczas Poranka Uśmiechniętych Żab!
Powtórzę po raz kolejny, że nazwa ta jest całkowicie przypadkowa. A więc od
czego zaczniemy? Jest niedzielny poranek, godzina szósta rano, powietrze
pachnie świeżymi goframi i kawą, wszyscy jeszcze smacznie śpią i tylko jeden
idiota gada do mikrofonu… - westchnął. – Jak zwykle rozpocznę audycję od tego
jak przebiegał mój poranek. Wstałem o piątej czterdzieści i uświadamiając sobie
po zaledwie kilku sekundach, że dziś jest niedziela i muszę zdążyć do pracy na
szóstą by zdać relacje z tego otóż poranka, jednemu idiocie, który woli słuchać
mojej paplaniny niż spokojnie spać, zerwałem się z łóżka. Wziąłem szybki,
pięciominutowy prysznic i wybiegłem z domu… Oczywiście najpierw się ubierając!
Po drodze kupiłem pączka i dzisiejszą gazetę, w ostatnich sekundach kumkania
moich porannych żab wbiegłem do studia i rozpocząłem audycję – zaczął kręcić
się we wszystkie strony na krześle lekko znudzony własną opowieścią. – Jak
zwykle czekała na mnie gorąca kawa… - pociągnął łyk napoju i wyciągnął się na
fotelu. – Przypominam, że możecie do mnie dzwonić ze swoimi problemami,
wszystkimi. Nawet jeśli wasz kot utknął w toalecie… Co prawda nie pomogę wam go
wyciągnąć, ale przynajmniej sprawie, że o tym zapomnicie i będziecie się
cieszyć kolejnym, jakże pięknym dniem. – Spojrzał na monitor, nie było żadnych oczekujących
telefonów, więc wrócił do zanudzania ludzi swoimi opowieściami, rozkładając
gazetę i zaczynając czytać. – Drużyna
Serin zwyciężyła Mistrzostwa Zimowe… - zirytowany przekartkował gazetę. – Wielka porażka Pokolenia Cudów… - znowu
przekartkował. - Zwycięstwo Szóstego
Zawodnika Widmo… Nic ciekawego nie ma w tych gazetach – burknął szukając
czegoś ciekawego. - O!
Kapitan Pokolenia Cudów jest gejem i molestuje kolegów z drużyny. Prawda czy
też plotka?... – zaczął czytać artykuł z zaciekawieniem. – W ostatnim czasie odnotowano dość zagadkowe
zachowanie kapitana najbardziej znanej drużyny w ostatnich czasach, zwanego
Pokoleniem Cudów… Czy możliwe jest by Akashi S. okazał się gejem? Czy pozwoli
by świat poznał jego wstydliwy sekret? W ostatnim czasie do sieci wyciekły dość
ciekawe fotki na których Akashi S. obściskuje się w szatni z jednym z
zawodników własnej drużyny. Zarówno Akashi S. jak i Kise R. twierdzą, że jest to
jedno wielkie nieporozumienie, a kapitan drużyny chciał być jedynie pomocny i
pomóc koledze zdjąć za małą bluzkę, którą Kise R. miał reprezentować jako
model… Nikt nie jest pewien komu powinien wierzyć. Możliwe jest także, ze
wszyscy zawodnicy Pokolenia Cudów wciąż utrzymują bardzo intymne stosunki…
Jednym słowem śledztwo trwa! Kto okaże się kolejną ofiarą wciąż niewyżytego
kapitana drużyny?... Aomine D.? Murasakibara A.? A może dość zagadkowy Midorima
S.? – Midorima niemal krzyknął odrzucając gazetę na bok. – Dla jasności…
Nie jestem zagadkowy, ani nie zamierzam zostać niczyją seksualną ofiarą. Choć może Akashi
rzeczywiście lubi się zabawić… Kto wie, kto wie… - zaśmiał się. – A co wy o tym
sądzicie? Czekam na wasze telefony i błyskotliwe przemyślenia!
Po chwili zaczęły dzwonić
telefony, a Midorima omal nie spadł z krzesła, przygotował się już na to, że
jak zwykle będzie musiał puścić w radiu kolejny nudny kawałek, a tymczasem na
monitorze pokazało się kilka numerów telefonów. Dźwiękowiec szybko połączył go
z jednym z nich.
- Mamy pierwszego słuchacza!
Aplauz proszę! – nawet sam nie zaklaskał. – Jak się nazywasz?
- Steve – odpowiedział.
- A więc witaj Steve! Masz jakieś
błyskotliwe przemyślenia, którymi byś chciał się z nami podzielić, Steve?
- Akashi to niezłe ciacho… Masz
szczęście Midorima, że był twoim kapitanem. Sam chętnie bym z nim świntuszył…
Midorima natychmiast się
rozłączył, zanim Steve się rozgadał.
- Co cóż… Wygląda na to, że nasz
pierwszy słuchacz był wyjątkowo napalonym gejem… Wybacz Steve… Halo? Kolejny
telefon… Jak się nazywasz?
- Lucy – odpowiedziała kobieta. –
I nie wierzę, żeby Akashi był gejem! Przecież jest taki słodki i niewinny… -
Midorima był wręcz pewien, że kobieta się teraz uśmiecha. – Byłeś z nim w
drużynie Midorima! Musisz wiedzieć czy on naprawdę jest… No wiesz.
Midorima się zaśmiał.
- Byłem z nim w drużynie, to
prawda. Jednak wtedy nie wykazywał zainteresowania moją osobą, chociaż byłem
niesamowicie seksowny. Możliwe jest, że gimnazjum go zmieniło, a strata
ukochanej drużyny sprawiła, że nagle stał się gejem – prychnął. – Jak niektórzy
nie utrzymuję z Akashim intymnych stosunków, a nawet się nie widujemy. I nie
moje zdanie się tu liczy, lecz wasze. Dowidzenia Lucy. – Rozmasował skronie
wyraźnie zmęczony już pierwszymi telefonami, a one wciąż nie przestawały
dzwonić. – Mamy kolejnego słuchacza. Mam nadzieję, że twoje przemyślenia będą
nieco bardziej błyskotliwe niż ostatnie… Jak ci na imię?
- Midorima, zabiję cię – odezwał
się spokojny głos po drugiej stronie słuchawki, a chłopak wyprostował się
wyraźnie zaciekawiony, na fotelu.
- Akashi! Jak miło cię słyszeć,
stary homoseksualny druhu – zaśmiał się. – Myślałem, że śpisz o tej porze…
- Spałem – burknął. – Jednak
obudził mnie telefon Kise, który kazał mi włączyć natychmiast radio. Teraz już
rozumiem co miał na myśli, mówiąc, że po naszej rozmowie będziesz martwy. Miał
rację.
- Naprawdę jesteście kochani –
jęknął słodko. – Wszyscy słuchacie mojej audycji… Chyba się zakocham.
- Zamknij się. I przestań
rozmawiać o mojej orientacji seksualnej w czasie audycji.
- Och Akashi, zero w tobie
poczucia humoru.
- Będzie zabawnie, kiedy zjawię
się w studiu i postaram się ciebie zabić – powiedział ostro i natychmiast się
rozłączył.
- A wiec Akashi teraz jedzie do
mojego studia, żeby móc mnie własnoręcznie zabić… - zaśmiał się. – Będziecie
świadkami pierwszego i ostatniego zabójstwa na żywo! A teraz czekam na kolejne
telefony. Witam kolejnego słuchacza.
- Nie boisz się Akashiego? –
spytał nawet się nie przedstawiając. – Akashi chyba nie jest osobą, która
potrafi panować nad gniewem… - stwierdził.
- Czuje się bezpieczny dopóki nie
weźmie ze sobą nożyczek… – mruknął ironicznie i połączył się z kolejnym
słuchaczem.
- Jesteś gejem? – spytał
mężczyzna.
- Nie, nie jestem gejem! Skąd w
ogóle takie pytanie?!
- Sam jestem gejem, a ty wydajesz
się niesamowicie seksowny… Jeśli chcesz mogę podać miejsce i godzinę spotkania,
jeśli masz ochotę na szybki numerek…
Rozłączył się.
- Ludzie błagam, to nie jest Hot Linia, tylko Poranek Uśmiechniętych Żab! Więc jeśli zamierzasz mi złożyć
propozycje seksu, lub rozmawiać na temat seksu najlepiej w ogóle nie dzwoń. Mogę
wam podać mój numer telefonu – dodał lekko rozbawiony, przyciszonym głosem. - Specjalnie
dla nielicznych mogę zacząć prowadzić Hot
Linie i rozbierać się przed mikrofonem, będzie to rozrywka dla nielicznych…
Kolejny telefon.
- Boże Midorima, podniecasz mnie…
- To był pierwszy słuchacz, który
wpisał się na listę osób, które chcą się ze mną przespać. Od zawsze wiedziałem,
że jestem niesamowicie uroczy, ale to już przesada.
Kolejny telefon.
- Nie rozumiem całego tego
zainteresowania tą sytuacją… Może i Akashi jest gejem, ale to jego sprawa, nie
powinieneś o tym mówić w radiu.
- Wiem tyle co ty – prychnął. –
Czy Akashi jest gejem czy nie mało mnie obchodzi. Wszystko jest wyreżyserowane,
ty też dzwonisz po wcześniejszym spotkaniu z moim reżyserem. Podobnie jak
Akashi zanim się do mnie wybrał został niemal napadnięty przez mojego reżysera.
A moi scenarzyści to prawdziwi idioci. I nawet to zostało przez nich napisane!
Nie… To dodałem od siebie. Pewnie za to wylecę – rozłączył się. – Jeżeli tylko
na tyle was stać, to chyba zaczynam wątpić w moich słuchaczy…
Zamierzał coś jeszcze dodać, ale
nie zdążył bo zagłuszył go huk otwieranych drzwi, w których stał Akashi.
- Zabiję cię, Shintaro… -
powiedział ostro zmierzając w jego stronę, w ręku trzymał nożyczki.
- Jak widać Akashi posiada
prędkość wiatru i zjawił się u mnie zadziwiająco szybko, niestety z nożyczkami.
Przygotowaliście już popcorn? Będzie ciekawie… - odwrócił się w stronę
czerwonowłosego. – Po co te nerwy, Akashi? – spytał.
Chłopak nic nie odpowiedział jedynie
rzucił nożyczkami w Midorimę, ale chłopak w odpowiednim momencie się schylił, a
nożyczki wbiły się w obrazek wiszący na ścianie. Zielonowłosy wyprostował się i
zagwizdał z uznaniem.
- No proszę… - powiedział. –
Akashi właśnie uśmiercił mój ulubiony obrazek…
- Chciałem uśmiercić ciebie –
burknął oburzony chłopak.
- Cóż… w takim razie mogę ci
polecić dobre zajęcia strzelnicze… Może twój cel odrobinę się poprawi, słonko.
- Zamknij się! – krzyknął, a jego
policzki przybrały kolor podobny do jego włosów. – I nie nazywaj mnie słonkiem…
- Bo to cię podnieca? – spytał
obojętnie, wskazując na jego krocze.
Akashi zrobił się niemal purpurowy
na twarzy i rzucił z pięściami na chłopaka, jednak bezskutecznie bo Midorima
złapał go mocno za nadgarstki i wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
- Kolejna próba Akashiego spełzła
na niczym… - zakomunikował. – A ja wciąż żyję.
- Zamknij się! – krzyknął próbując
się wyrwać i zrobił to, ale odrobinę za późno. Stracił równowagę i przewrócił
się do tyłu upadając na podłogę. Midorima także stracił równowagę i z krzykiem
spadł z krzesła, lądując prosto na Akashim. Ich usta się zetknęły, ciała
stworzyły jedną całość. Zaskoczony Akashi niepewnie poruszył ustami pogłębiając
pocałunek. Nie wiedział czemu to zrobił. Przecież przed chwilą chciał zabić
Midorima za to, że mówi w radiu o tym, że jest gejem, a tym czasem Midorima
miał racje… Akashi był gejem.
Midorima odsunął się od niego
szybko i oparł na rękach przyglądając się mu uważnie. Ściągnął brwi i rozchylił
lekko usta, wydawał się być jednocześnie zły, ale też ucieszony.
- Czyli jesteś gejem – powiedział dość
głośno by jego słuchacze mogli go usłyszeć. Niech się zastanawiają co wydarzyło
się przed tymi słowami…
- Tak – odpowiedział równie
głośno. – Ty też, bo ci się podobało – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Akashi zamknij się! Niszczysz mi
reputację – burknął robiąc się czerwony na twarzy.
- Sam ją zniszczyłeś – całując mnie
– odpowiedział słodko i zanim zielonowłosy zdołał zaprzeczyć znów o pocałował
wsuwając dłonie pod jego koszulkę…