wtorek, 3 lutego 2015

1001 miniaturek - #5 Moje drugie ja, czy takowe w ogóle istnieje?

Post ze specjalnym dedykiem dla Yazu, bo jak zauważyłam - kochasz ten paring. Miłego czytania :)

1001 miniaturek
#5 Moje drugie ja, czy takowe w ogóle istnieje?
Pairing: Akashi x Aomine

Przy ludziach...
   Aomine podszedł cichutko do Akashiego stojącego do niego tyłem i zakrył mu dłońmi oczy, szepcząc:
   - Niespodzianka... Zgadnij kto to!
   - Zabieraj te brudne łapy pedale, bo ci je upierdole przy samej dupie - warknął Akashi nawet się nie poruszając, a Aomine zmuszony do zabrania rąk odszedł z kwaśną miną.

W domu...
   Aomine podszedł cichutko do Akashiego stojącego do niego tyłem i zakrył mu dłońmi oczy, szepcząc:
   - Niespodzianka... Zgadnij kto to!
   - Zamiast bawić się w podchody, pocałuj mnie, idioto - mruknął znudzony Akashi i odwrócił się do Aomine by móc złożyć pocałunek na jego wargach.

Przy ludziach...
   Aomine siedział na kanapie z wielką łapą tkwiącą w opakowaniu cukierków, a gdy natrafił na miętowego uniósł go z entuzjazmem i spytał Akashiego:
   - Chcesz cukierka, misiu-pysiu?
   - Nie nazywaj mnie misiem-pysiem bo urządzę cię tak, że twoje paskudne ślepia, nie będą nadawały się już nigdy do oglądania świerszczyków - odwarknął, mierząc Aomine zabójczym spojrzeniem. - Ale cukierka bym zjadł.

W domu...
   Aomine siedział na kanapie z wielką łapą tkwiącą w opakowaniu cukierków, a gdy natrafił na miętowego uniósł go z entuzjazmem i spytał Akashiego:
   - Chcesz cukierka, misiu-pysiu?
   - Tylko wtedy jeśli mnie nim nakarmisz, kochaneczku - odparł z wyraźną słodyczą w głosie. - Nie mogę się zbytnio przemęczać.

Przy ludziach...
   Aomine mając dość bezcelowej kłótni pocałował Akashiego jednocześnie unieruchamiając jego dłonie, by nie został znokautowany. Jednak czerwonowłosy diabeł i tak znalazł wyjście z tej sytuacji i już po chwili Aomine leżał na pobliskiej ścianie z bolącą szczęką.

W domu...
   Aomine mając dość bezcelowej kłótni pocałował Akashiego. I tym razem jego taktyka zadziałała, bo już po chwili czerwonowłosy całkowicie zatracił się w pocałunku.

Odpowiedź: Tak, istnieje.

2 komentarze:

  1. A co mi tam, jeden komentarz do obu miniaturek ;D Aomine, zawiodłam się na tobie. Jak już musisz być z tą różową cipą, to weź jej nie dotykaj, skup się na swoich świerszczykach, które i tak skończą swój żywot pod nożyczkami Seia ;D Momoi pasuje mi tylko do Riko, ale nie narzucam nikomu pairingów. Ale to dobrze, że do niczego nie doszło <3
    Nawet nie wiesz, jak mi się cieplutko na serduszku zrobiło, gdy zadedykowałaś to mojej osobie ;--; *rzuca się na szyje* Kochaaanaaa jesteeeeś! <3 To oczywiste, że Sei-chan musi dbać o wizerunek, ale kocha swojego tępego mudżynka tak bardzo, że w domku na wszystko mu pozwala <3 Ahomine ty jeden, przecież każdy głupi wie, że Akashiemu się nie stawia, chyba że maszt na baczność. Cukiereczki miętowe rządzą ! Powinien wziąć cukierka w zęby i ustami mu go podać, potem pogłębić pocałunek, miętowe pocałunki, miętowa czekolada (ja kooocham miętową czekoladę) miętowy seks... Najgorsze jest to, że doszłam do wniosku, że trójkąt AkaAoAka też nie byłby zły, z dwiema osobowościami mojego słoneczka... *mózgu, staph* *wyciera krew z biurka* Ołł jee... Wygląda to zajebiście... Why I'm so pervert? Postanowiłam nie używać więcej capsa, bo wychodzę na psychiczną, ale i tak *tryb yaoi tak bardzo* Sei-chan, kochajcie się i miejcie dzieci *wyobrażenie ich dzieci jest takie piękne*
    A ciebie moja droga muszę wyściskać *tuuuuli* Gdybyś chciała jakiś pairing dla siebie, mogę ci go napisać ;D A teraz przesyłam buziaczki, lecz tą swoją biedną łapkę i miej wodospady weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra... Ta wyżej (gomene, za Ta) powiedziała w większości (a nawet i bliżej do całości) to, co sama chciałam powiedzieć, więc żeby się już nie powtarzać (czego nie lubię robić), napisze tyle, że weny i pisz tak dalej...! (Ty paczaj... Napisałam pierwszy raz tak skomplikowane zdanie złożone! XD No i kto tu jest bogiem ? Ja jestem bogiem! MHAHAHAHAHA! Klękajcie narody! No dobra odwala mi osobowości się mieszają...) Weny i jeszcze raz weny, kuzynko. Byś wytrwała w wyzwaniu do końca, samego końca...

    OdpowiedzUsuń

Chciało ci się to czytać??
Nieodwracalnie zmarnowałeś cenne minuty swojego życia!
Ale skoro już jesteś - skomentuj!
Niech się autor cieszy