20 faktów o Kuroko Tetsuyi
1/20 Kuroko ma lęk wysokości
Opowiadanie
Pairing: Kagami x Kuroko
- Chodźmy na diabelski młyn! - powiedziałem natychmiast ustawiając się w kolejce.
- Nie, dziękuję - powiedział Kuroko nie zamierzając ruszyć się w miejsca. - Mam alergię na śmierć.
- Daj spokój. Chodź.
Przewróciłem oczami i chwyciłem go za ramię chcąc siłą zaciągnąć do kolejki. z zaskoczeniem jednak musiałem stwierdzić, że to chuchro wcale nie jest takim chuchrem i ma całkiem sporo siły. A przynajmniej dość siły by nie dać się najzwyczajniej w świecie zaciągnąć do kolejki. Nie zdołał jednak wytrzymać dłużej niż tylko kilku sekund.
- Kagami-kun, chcesz mnie zabić? - jęknął Kuroko, który z pewnością chciałby teraz zniknąć jednak moje palce zaciśnięte na na jego nadgarstku powstrzymywały go od tego.
- Gdybym chciał cię zabić z pewnością znalazłbym na to prostsze sposoby - odpowiedziałem robiąc krok do przodu i z satysfakcją obserwując kurczącą się znacznie kolejkę.
Już tylko jedna osoba dzieliła nas od kasy. Od diabelskiego młynu. I jak pewnie sądził Kuroko od pewnej śmierci. Wolną ręką złapał mnie za rękaw bluzy i pociągnął do tyłu, spojrzałem na niego, a w jego oczach kryła się desperacja.
- Jak już kupimy bilety nie będzie odwrotu - jęknął cicho. - Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?
- Tak i chcę to zrobić. Teraz.
Wykonałem kolejny krok i kupiłem bilety. Szybko zajęliśmy miejsca na siedzeniach. Przestałem trzymać Kuroko, jak małe dziecko, które mogłoby się zgubić, a jest za bardzo nieśmiałe by powiedzieć komuś o tym, że się zgubił. Ten jednak kurczowo trzymał się mojego ramienia. Gdy ruszyliśmy wydał z siebie głośny krzyk, a jego palce wbiły się mocniej w moje ramie.
- Nie patrz w dół. Nie patrz w dół. Tylko nie patrz w dół - powtarzał z zamkniętymi oczami.
Dlaczego przyglądając się mu miałem ochotę wybuchnąć śmiechem? Bo oczywiście wyglądał komicznie. Otworzył jedno oko i ukradkiem spojrzał w dół.
- Nie mogę patrzeć! - krzyknął i zaciskając mocno oczy wtulił się w moją pierś.
Tym razem nie zdołałem powstrzymać śmiechu.
piątek, 20 czerwca 2014
Kobiecy śmiech i szminka
Oneshot
Pairing: Kagami x Kise
Pairing: Kagami x Kise
- Słyszałem kobiecy śmiech - oznajmił Akashi patrząc z wyrzutem na Kagamiego stojącego w drzwiach swojego pokoju jedynie w bokserkach i koszulce idealnie podkreślającej jego mięśnie.
- Sprawdzałem czy potrafię się śmiać jak kobieta - odpowiedział bez zająknięcia.
- Czuję perfumy - wciągnął powietrze nosem.
- Odświeżacz.
- Masz szminkę na szyi.
- Wysypka.
- Och, to musisz uważać. Taka wysypka to nie byle co! - ostrzegł go Akashi krzyżując ramiona na piersi.
- Zapamiętam to sobie - odpowiedział Kagami z uśmiechem i zatrzasnął drzwi tuż przed nosem Akashiego. oczywiście sprawiło mu to przyjemność, której nie dało się opisać.
- Wcale nie śmieję się jak dziewczyna - burknął Kise rozwalony na łóżku. Jego fryzura pozostawiała wiele do życzenia. Kagami dawno nie widział modela w tak wielkim nieładzie.
- Co do tego mógłbym się spierać.
- A to wcale nie była szminka, tylko bardzo męski błyszczyk. Bardzo męski - powtórzył z naciskiem.
Kagami jedynie przewrócił oczami i podszedł do łóżka, po czym rozłożył się na nim wygodnie. Kise przewrócił się na brzuch, a chłopak nie mógł wręcz oderwać wzroku od jego pośladek.
Cholera. Dlaczego on musi być tak idealnie nieidealny?
- A wracając do mojego śmiech - mówił wciąż Kise - to on jest zmysłowy. nie kobiecy. Może odrobinę delikatniejszy niż twój, ale...
Nie zdołał dokończyć gdyż z jego gardła wydobył się krzyk zaskoczenia, gdy ręka Kagamiego zderzyła się z jego pośladkami. Taiga wydawał się zaszokowany własnym zachowaniem, natychmiast oblał się rumieńcem, a rękę która była sprawcą całego zamieszania schował pod kołdrą.
Dałem klapsa Kise. Najzwyczajniej w świecie dałem mu klapsa. Jak mogłem upaść tak nisko?
Wiele jest rzeczy pode mną, ale pode mną nie ma już nic...
- Za co to było?! - warknął Kise. - Albo nie, nie mów. Możesz jeszcze raz? - Ułożył się tak jak poprzednio, ale Kagami obdarzył go jedynie nieczułym spojrzeniem i odepchnął lekko.
- Nie. To była spontaniczna decyzja.
Kise z całą pewnością nie zadowoliła odpowiedź partnera. Leżeli dłuższą chwilę w milczeniu, dopóki Kise go nie przerwał:
- Kochasz mnie, Kagamicchi? - spytał leżąc na boku i podtrzymując głowę na dłoni. Patrzył na Taige z niecierpliwym wyrazem twarzy, ten jednak zamarł ze spojrzeniem wbitym w podłogę.
- Co to ma ze mną wspólnego?
- Nic. Podjąłem desperacką próbę zmiany tematu.
Kise prychnął i obracając się na plecy zawinął kołdrę wokół swojego uda. Położył się na plecach i
skrzyżował ramiona na piersi, przymknął oczy jakby chciał odwrócić uwagę Kagamiego od siebie, ale jedynie ją przyciągnął. Taiga umieścił brodę w zagłębieniu szyi Kise i pocałował go delikatnie. Ryota nie zamierzał otworzyć oczu. kagami przesunął usta niżej i przejechał językiem wokół sutków Kise, ten nawet się nie poruszył.
Dopiero gdy Taiga przesunął język na jego brzuch, a rękę wsunął do jego spodni Kise poruszył się gwałtownie odpychając przy tym chłopaka i niemal lądując na podłodze.
- Nie myśl o moim boskim ciele - warknął. - Mam też duszę.
- Niestety muszę powiedzieć, że ciało jest dużo lepsze od duszy.
- Bo jesteś idiotą - Ryota przeczesał nerwowo włosy. - Ale jakże cudownym idiotą. Chcę się z tobą pieprzyć w łazience - oznajmił wesoło.
- Bo jesteś idiotą - Ryota przeczesał nerwowo włosy. - Ale jakże cudownym idiotą. Chcę się z tobą pieprzyć w łazience - oznajmił wesoło.
- Zwariowałeś? gdyby Akashi nas tam zobaczył to nie zawahałby się ani chwili by nas zabić.
- Na tak ekstremalny seks nie jestem gotowy... - rozejrzał się dookoła.- Co jest za tymi drzwiami? - spytał wskazując na nie.
- Garderoba.
- A więc chcę się z tobą pieprzyć na podłodze w garderobie przy zgaszonym świetle. - Oznajmił wstając z łóżka i podchodząc do drzwi garderoby. - No chodź, Kagamicchi.
Chłopak leniwie, ale posłusznie podążył za Kise.
- Skąd w twoim wieku takie szalone pomysły? - spytał otwierając drzwi garderoby i natychmiast zanurzając się w jej mroku.
- Jestem kreatywny - oznajmił Kise wchodząc za Kagamim, gdy obaj znaleźli się w garderobie Kise zamknął drzwi, a ta wydała się jeszcze mniejsza. - Pamiętam jak Aomine mi o tobie opowiadałam - odezwał się Ryota przerywając milczenie.
- Mówił o mnie?
- Tak.
- A co dokładnie?
- Że gdy zobaczę cię nago, to przestanę czuć się jak mężczyzna - odpowiedział z uśmiechem.- Ale widziałem cię nago już wiele razy, a moja męskość pozostała tak samo męska.
- Może patrzysz pod złym kątem?
- Widziałem go już pod każdym kątem i to niczego nie zmienia.
- Możesz się zamknąć? - warknął Kagami starając się ukryć urazę. - Chcesz się pieprzyć czy nie?
- Zrujnujesz mój idealny wygląd! - krzyknął Kise gdy Taiga zaczął rozpinać jego spodnie.
- Tu jest ciemno idioto. - Warknął nie przestając mocować się ze spodniami Kise. - gówno mnie obchodzi jak wyglądasz. Aktualnie mógłbyś być nawet moją babcią. Po prostu chcę cie przelecieć.
- To bardzo przychylne stwierdzenie dla twojej babci - stwierdził Kise.- Mi ono jednak nie pochlebia.
- Proszę cię. Zamknij się.
Tym razem Kise posłuchał, a Kagami miał już czysty dostęp do ust chłopaka i niezwłocznie to wykorzystał. Przygryzł wargę blondyna, miał na to ochotę od dłuższego czasu. A gdy ten rozchylił usta jęcząc cicho Taiga uznał to za zielone światło i wepchnął język do ust Ryoty. Zaczął pieścić wnętrze jego ust, a Kise wsunął ręce pod koszulkę Kagamiego. Ten z głośnym jękiem odskoczył od chłopaka, oparł się o drzwi dysząc.
- Idioto! - warknął. - Masz zimne ręce.
- Zamierzałem właśnie je rozgrzać... - mruknął cicho, a jego głos był zmysłowy, wręcz przyprawiający o dreszcze, ociekający seksem.
Mój prywatny Bóg Seksu.
Kagami nie działał już świadomie. Natychmiast pozbył się koszulki i znów powrócił do Kise. Nie przeszkadzały mu już zimne ręce uważnie badające każdy skrawek jego nagiego torsu.A on sam z satysfakcją zatopił dłonie w miękkich włosach chłopaka. Z czułością zaczął całować szczękę Taigi, z każdą chwilą sunął coraz niżej. Gdy znalazł się przy sutkach zaczął ssać je lekko co wywoływało u Ryoty rozkoszne jęki.
- Zdejmij spodnie - zamruczał do ucha blondyna, a potem przygryzł je mocno.
- Ty to zrób - powiedział słodko. Zbyt słodko, a Taiga nie dał długo się prosić. Teraz już za pierwszym razem zdołał rozpiąć spodnie Kise. Te natychmiast opadły na podłogę i już oboje stali jedynie w bokserkach. Ryota zadrżał. - Musisz zainwestować w ogrzewanie w garderobie.
- Później - zamruczał leniwie Kagami klękając przed Kise i wkładając rękę pod różowe (które niegdyś były białe, ale jak sądził Kise wylądowały w praniu z jedną czerwoną skarpetką) bokserki. Zsunął je do kolan chłopaka pozostawiając go całkiem nagiego. Prawą ręką chwycił jego męskość, a potem bez jakiegokolwiek przeciągania zaczął powoli wsuwać ją do ust.
Kise wydał z siebie głośny jęk gdy tylko Kagami zaczął ssać. Nie zaprzestał tej czynności, ale modlił się w duchu by Akashi go nie usłyszał. Nie słyszał dźwięku otwieranych drzwi, co było dobrym znakiem, ale Kise nie przestawał jęczeć, a nawet robił się coraz głośniejszy. Nagle wytrysnął obficie spermą prosto do gardła Taigi. Ten połkną połowę, a resztę odruchowo wypluł. Otarł usta wierzchem dłoni i spojrzał na zaczerwienionego Kise, jego włosy były jeszcze bardziej potargane niż wcześniej.
- Módl się, że Akashi cię nie słyszał. W przeciwnym razie zamieszkam u ciebie.
- Później - zamruczał leniwie Kagami klękając przed Kise i wkładając rękę pod różowe (które niegdyś były białe, ale jak sądził Kise wylądowały w praniu z jedną czerwoną skarpetką) bokserki. Zsunął je do kolan chłopaka pozostawiając go całkiem nagiego. Prawą ręką chwycił jego męskość, a potem bez jakiegokolwiek przeciągania zaczął powoli wsuwać ją do ust.
Kise wydał z siebie głośny jęk gdy tylko Kagami zaczął ssać. Nie zaprzestał tej czynności, ale modlił się w duchu by Akashi go nie usłyszał. Nie słyszał dźwięku otwieranych drzwi, co było dobrym znakiem, ale Kise nie przestawał jęczeć, a nawet robił się coraz głośniejszy. Nagle wytrysnął obficie spermą prosto do gardła Taigi. Ten połkną połowę, a resztę odruchowo wypluł. Otarł usta wierzchem dłoni i spojrzał na zaczerwienionego Kise, jego włosy były jeszcze bardziej potargane niż wcześniej.
- Módl się, że Akashi cię nie słyszał. W przeciwnym razie zamieszkam u ciebie.
Sen
Miniaturka
Pairing: Aomine x Momoi
Obudził mnie podmuch wiatru,który wdarł się do mojego pokoju poprzez otwarte drzwi. Gdy tylko się podniosłam zobaczyłam granatową czuprynę Aomine i od razu wiedziałam, że to nie będzie łatwy wieczór.
- Da-chan, co ty tu robisz? - spytałam wstając. Moje stopy zetknęły się z zimną podłogą i zadrżałam.
- To twój sen - odpowiedział spokojnie Aomine podchodząc w moją stronę. - Ty musisz odpowiedzieć na to pytanie.
Aomine nie zatrzymał się ani na chwilę, w końcu znalazł się przy mnie. Objął mnie w pasie i przyciągnął mocniej do siebie, tak, że jego nabrzmiała erekcja napierała na mój brzuch. Próbowałam się wydostać jednak jego uścisk był żelazny.
- Wszystko co tu się dzieje jest twoim życzeniem, Momoi - powiedział zaciskając palce na skraju mojej koszuli nocnej.
- Raczej twoim zboczeniem - znów próbowałam się wyrwać, ale on nie zwracał na to uwagi. Zdjął mi koszulę przez głowę po czym spojrzał na mój biustonosz.
- Moim zdaniem to niepotrzebna część garderoby. - Sprawnym ruchem rozpiął biustonosz i przeniósł wzrok na koronkowe majtki.- To także. - Zsunął je z moich bioder i po chwili wylądowały na podłodze obok biustonosza.
- Gwałcić - powiedział jedynie i zabrał się do roboty.
Pairing: Aomine x Momoi
Obudził mnie podmuch wiatru,który wdarł się do mojego pokoju poprzez otwarte drzwi. Gdy tylko się podniosłam zobaczyłam granatową czuprynę Aomine i od razu wiedziałam, że to nie będzie łatwy wieczór.
- Da-chan, co ty tu robisz? - spytałam wstając. Moje stopy zetknęły się z zimną podłogą i zadrżałam.
- To twój sen - odpowiedział spokojnie Aomine podchodząc w moją stronę. - Ty musisz odpowiedzieć na to pytanie.
Aomine nie zatrzymał się ani na chwilę, w końcu znalazł się przy mnie. Objął mnie w pasie i przyciągnął mocniej do siebie, tak, że jego nabrzmiała erekcja napierała na mój brzuch. Próbowałam się wydostać jednak jego uścisk był żelazny.
- Wszystko co tu się dzieje jest twoim życzeniem, Momoi - powiedział zaciskając palce na skraju mojej koszuli nocnej.
- Raczej twoim zboczeniem - znów próbowałam się wyrwać, ale on nie zwracał na to uwagi. Zdjął mi koszulę przez głowę po czym spojrzał na mój biustonosz.
- Moim zdaniem to niepotrzebna część garderoby. - Sprawnym ruchem rozpiął biustonosz i przeniósł wzrok na koronkowe majtki.- To także. - Zsunął je z moich bioder i po chwili wylądowały na podłodze obok biustonosza.
- Gwałcić - powiedział jedynie i zabrał się do roboty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)