sobota, 3 maja 2014

Lubię jak jest głośno

Oneshot
Pairing: Murasakibara x Akashi



Wypowiedz moje imię, jakby to było po raz ostatni,
Żyj dziś jakby to była twoja ostatnia noc!!! 
Uuuuuu...

   Wył Murasakibara jak wściekły pies do księżyca. Lejąca się z prysznica woda zagłuszała jego repertuar, który jak Akashi musiał przyznać, był wyjątkowo kiepski. jednak czerwonowłosy powstrzymywał się by nie uderzyć w drzwi łazienki i nie wrzasnąć na ogromnego chłopaka. 

Chcemy płakać, ale wiemy że wszystko jest w porządku!!!!!
Ooooooo
 Bo ja jestem z tobą a ty jesteś ze mną!!!! 

   Różowa gąbka wędrowała po całym ciele Murasakibary, zostawiając białą pianę dosłownie wszędzie. Akashi był pewien, że gdyby teraz wszedł do łazienki zalałaby go fala gorącej wody zmieszanej z pianą. Jednak jego oczy wymagałyby dużo dłuższego odpoczynku po oglądaniu pewnej częście Murasakibary... +18


Motyle, motyle, byliśmy przeznaczeni do latania!!!!
Ooooooch!!!!
Ty i ja, ty i ja. Kolory na niebie!!!  
Oooo taaaaak!!!!
 Możemy rządzić światem któregoś dnia, ale jakoś nigdy nie będziemy tak jaśni, jak jesteśmy teraz!!!!

   Dodawana przez olbrzyma westchnienia i jęki sprawiały, że Akashi musiał zaszyć się w najdalszej części pomieszczenia gdzie nie docierało wycie Murasakibary. Niechętnie musiał przyznać, że to co robił chłopak w jego łazience niesamowicie go podniecało. Chyba nie powinien zaproponować Murasakibarze by to u niego umył się po treningu. Nie powinien mu wierzyć, że w jego mieszkaniu przez najbliższy tydzień nie będzie ciepłej wody... Cały tydzień z Murasakibara wyjącym pod prysznicem... Żywy koszmar.

Stoimy w świetle, które nigdy nie zgaśnie!!!!!
Oooooch yeach!!!!!
Jutro nadchodzi, ale to się nie zmieni!!!
Nieeee zmieniiii!!!!! 
Booooo niektóre dni pozostają złote na zawszeeee!!!
Na zawszeeeee!
Wspomnienie byciaaaaa tutaj z tobą!!!!
Jest jednym przez które zabiorę mojeeeee życieeee!!!!
Bo niektóre dni pozostają złote na zawszeeee!!! 
Na zawszeee!!!!

    Jeszcze to przeciąganie samogłosek, które wydało się Akashiemu tak cholernie seksi... Podbiegł do drzwi łazienki i z całej siły uderzył w nie pięścią. Murasakibara przestał śpiewać, ale woda lała się na tyle głośno, że Akashi wciąż musiał krzyczeć by olbrzym go usłyszał. 
   - Zmień repertuar Murasakibara-kun!!! - wrzasnął. 
   Chłopak najwyraźniej go usłyszał, bo przez dłuższą chwilę panowała cisza, a potem zaczął śpiewać coś zupełnie innego. 

Na świecie są tylko dwa typy ludzi -
jedni, co się bawią i drudzy, co obserwują.
Więc, skarbie, jestem pokazową dziewczyną.
Nie lubię być z tyłu, muszę być pierwsza!!!!!!!

   Akashi uderzył głową o drzwi łazienki dobre kilka razy. Przestał dopiero gdy ból głowy był zbyt silny, by mógł zrobić to po raz kolejny. Murasakibara go podniecał! Zwariował... Naprawdę zwariował. Akashiego i szpital psychiatryczny dzieliła teraz naprawdę, ale to naprawdę cienka granica... 
    - Murasakibara-kun!!! - krzyknął mając nadzieję, że nie będzie musiał mówić nic więcej. Nie miał siły krzyczeć w takiej sytuacji. Nie, gdy w jego głowie tańczył nagi Murasakibara z biustonoszem z kokosów... Ale chłopak chyba zrozumiał... 

Zejdziesz na dół jak Nowy Jork
Ja nigdy nie śpię
Dzika jak Los Angeles
Moja fantazja
Gorętsza niż Miami
Czuję żar
Miss Międzynarodowej Miłości
Miss Międzynarodowej Miłości

   Akashi uderzył pięścią drzwi tak mocno, ze przez chwilę myślał, że wylecą z zawiasów, ale nie wyleciały... Jęknął osuwając się na ścianę. Wizja nagiego Murasakibary z kokosowym biustonoszem zniknęła niemal tak szybko jak się pojawiła, zastąpiona Murasakibarą pod prysznicem. Starannie rozmasowującego gąbką każdy kawałek swojego ciała. Jezdzi nią po brzuchu i powoli ze znaczącym uśmiechem zsuwa ją niżej... i niżej... O Boże... I robi to tą samą gąbką, którą codziennie myje się Akashi. 
   Nagle drzwi łazienki gwałtownie się otworzyły. Klamka zrobiła w ścianie niewielką dziurę. W gorących oparach, z wilgotną skórą, na której wciąż iskrzyły się kropelki wody. Na biodrach niedbale ma zawiązany ręcznik. Bardzo krótki ręcznik... Akashi jeszcze nie wiedział czy powinien zwrócić na to uwagę... A do tego wciąż śpiewał...  Na pewno nie był to anielski śpiew, wręcz diabelski. A co najgorsze... podniecał Akashiego. 

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

   Może Murasakibara jednak potrafił śpiewać? Był jak wabik, o tak, specjalny wabik na Akashiego. Chłopak wciąż wpatrzony w Murasakibarę jak w wyjątkowo dobrze wykonany obrazek, wstał i podszedł chwiejnym krokiem do Murasakibary. Nie wiedział jak to zrobił, ale po chwili ich usta się połączyły. Pamiętał jedynie, że wyciągał szyję do góry niczym żyrafa. Co prawda nie było to komfortowe, ale na pewno warte Murasakibary.
   Szybko znaleźli się w sypiali Akashiego. Z uwagi na to, że Murasakibara nie miał wystarczającej ilości garderoby, której mógłby się pozbyć więc podszedł do szafki szukając na telefonie odpowiedniej piosenki, której można słuchać podczas seksu - jeżeli taka w ogóle istniała. Akashi czuł się niepocieszony, że sam musi się rozebrać, oczywiście, że wolał by zrobił to Murasakibara...

   Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

   Akashi spojrzał z niedowierzeniem na Murasakibarę. Chłopak wydawał się mieć zaskakująco dobry gust. A może był zły tylko Akashi miał to dostrzec dopiero gdy już będzie po wszystkim? Zresztą nieważne. Myślał tylko o tym, że Murasakibara z każdą chwilą staje się coraz bardziej seksowny i coraz bardziej go podnieca. Niech cię, Atsushi.


Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

   Akashi pozbył się całego ubrania i spojrzał na Murasakibare, który jednym płynnym ruchem pozbył sie ręcznika i... O BOŻE, jego interes był naprawdę wielki...  Jak cały Murasakibara... Jego ubrania były wielkie... Jego dłonie były wielkie... Wszystko co jadł było wielkie... A Akashi był... no cóż. Mały.

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się znudzisz.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By słyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

   Podczas gdy muzyka wyraźnie dodawała im otuchy Murasakibara klękną przed Akashim, ale i tak musiał się jeszcze sporo pochylić, i nagle wpakował całą męskość Akashiego do ust. Akashi z przerażeniem patrzył na Murasakibarę, który wręcz pożerał jego członek. Jednak pomimo tak kolosalnej różnicy pomiędzy wielkością członka Akashiego, a ust Murasakibary, Akashi musiał przyznać, że chłopak był zadziwiająco delikatny, a to co robił było nawet przyjemne... 

 Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się,
Aż mi się znudzisz.

Słuchaj, kochanie,
Nie mamy zbyt wiele czasu.
Nie potrzebujesz alkoholu,
Skosztuj mojego pocałunku numer 9.

To jest jakiś szajski Ace of Base,
Widzę ich znak.
Dzięki za cierpliwość,
Postaraj się zachować to w pamięci.

To moja chora obsesja,
Nienawidzę czekania.
Ale kocham napięcie,
To takie frustrujące.

Od dnia, w którym cię spotkałam,
To moje wyznanie,
To moje wyznanie.

Powiem ci co robić.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się znudzisz.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się,
Aż mi się znudzisz.

Jestem twardoskóra,
Ostra jak pinezka.
Nie baw się moimi uczuciami,
Dziwko, to ja tu jestem jędzą.

Trzeba było słuchać,
Lubię swój parkiet,
Przyciśnij mnie, to nie wystarczy.

Kto mówi, że za nim tęsknię?

To moja chora obsesja,
Nienawidzę czekania.
Ale kocham napięcie,
To takie frustrujące.

Od dnia, w którym cię spotkałam,
To moje wyznanie,
To moje wyznanie.

Powiem ci co robić.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się znudzisz.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się,
Aż mi się znudzisz.

Teraz podgłośnij.
Utrzymaj, a teraz podgłośnij,
Utrzymaj, a teraz podgłośnij.

Pękają szyby w moim domu.

Teraz podgłośnij.
Utrzymaj, a teraz podgłośnij,
Utrzymaj, a teraz podgłośnij.

Uderz mnie tą brudną piosenką.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się znudzisz.

Więc, kochanie, podkręć głos,
Spraw, by głośniki zrobiły bum.
Tak, lubię jak jest głośno,
By usłyszeli nas w sąsiedniej dzielnicy.

Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno
Lubię jak jest głośno

Oh, zatrzymam cię sobie,
Aż mi się,
Aż mi się znudzisz.

Teraz podgłośnij.
Utrzymaj, a teraz podgłośnij,
Utrzymaj, a teraz podgłośnij.

Pękają szyby w moim domu.

Teraz podgłośnij.
Utrzymaj, a teraz podgłośnij,
Utrzymaj, a teraz podgłośnij.

Uderz mnie tą brudną piosenką.

    Słowa wydobywające się z głośników telefonu Murasakibary wręcz idealnie opisywały to co działo się w sypialni Akashiego przez następne dwie godziny... A jednak czerwonowłosy czuł się tak jakby dopiero co zaczęli, pomimo, że był wyczerpany chciał więcej... Jednak zanim znów przytulił się do Murasakibary przysiągł sobie, że już nigdy więcej nie będzie słuchał tej piosenki... Choćby miał wrzucić telefon Murasakibary do najbliższej rzeki... 
   Przekręcił się na bok twarzą do dyszącego Murasakibary i szepnął mu do ucha:
   - Uwielbiam uczucie niedosytu, ale chcę więcej... 

   I kto by pomyślał, że telefon Murasakibary wylądował w rzece już następnego dnia. 


Bez komentarza :'')

1 komentarz:

Chciało ci się to czytać??
Nieodwracalnie zmarnowałeś cenne minuty swojego życia!
Ale skoro już jesteś - skomentuj!
Niech się autor cieszy